Repertuar filmu "Czekając na Joe" we Wrocławiu
Brak repertuaru dla
filmu
"Czekając na Joe"
na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.
Czas trwania: 106 min.
Produkcja: Wielka Brytania , 2003
Premiera: 26 marca 2004
Dystrybutor filmu: Mayfly
Reżyseria: Kevin Macdonald
Obsada: Nicholas Aaron, Brendan Mackey
Czekając na Joe to oparta na prawdziwej historii opowieść o wyprawie dwóch przyjaciół w peruwiańskie Andy. Joe i Simon wspinając się na Siula Grande wybierają najtrudniejszą, zdradliwą trasę – zachodnią ścianę szczytu. Pozornie łatwa droga jest początkiem dramatu, który stawia obu bohaterów przed pytaniami o granicę przyjaźni, odwagi i lojalności.
Górska sceneria w filmie Kevina MacDonalda jest jedynie tłem zmagań wspinaczy z własnym człowieczeństwem i strachem przed jego utratą. To opowieść o sile i odwadze człowieka w spotkaniu ze śmiercią.
Film pokazuje nie tylko ludzi, którzy dokonali rzeczy niemożliwych, ale stawia także nam pytanie - co jesteśmy w stanie zrobić by uniknąć śmierci.
Film Czekając na Joe nakręcony został na podstawie bestsellera „Touching the Void”. Książka ta osiągnęła łączny nakład przekraczający pół miliona, z czego 10.000 egzemplarzy sprzedano w Polsce.
Wasze opinie
Eh, mam nadzieję, ze to nie będzie jeden pokaz. Widziałem ten film na małym ekranie, ale jeśli tylko uda mi się namierzyć jakiś termin projekcji oprócz 17 maja to na 100% idę zobaczyć go w kinie!
Tyle wiemy o sobie, na ile
nas sprawdzono
Wspanialy dokumentm - ku
pochwale zycia! Glebokie
spojrzenie w ludzka nature. Film
uczy pokory w stosunku do
przyrody i pozostaje na dlugo w
pamieci.
Absolutna rewelacja!
Niektore sceny wracaja po
dlugich miesiacach od
ogladniecia. Bardzo polecam.
wspaniały....
Ogladałam ten film tuż po
premierze , a więc ponad rok
temu i stale mam go w pamięci.
Polecam też książę.
wcale nie!
my bylismy na wajsach wiec
poszlismy do kina na jakis film
poniewaz byla promocja wiec
skorzystalismy z nije i
wstapilismy na film CZEKAJAC NA
JOE zanudzilismy sie na
smierc.Ala zle otworzyla piwo i
otwieralismy je cyrklem i
lusterkiem po heroicznej walce z
puszka Alicja triumfalnie wypiła
Gingers'a :D trzeba bylo glosno
kaszlec by zagluszyc otwierany
browar bo film byl ubogi w
dialogi ale ogolnie nawet fajnie
bylo bo wtedy pdało to moglismy
sie gdzies schowac:):):):)
"krzyk kamienia" to jest
dopiero film o górach i o
Andach. Nie ma litości...
najbardziej mi się podoba
jak nazwali Anapurnę "Pożeracz
palców" bo każdy odmrażał tam
sobie kawałek ciała który jak to
niestety bywa potem odpada... he
he
Ten film zostaje w głowie po
wyjściu z kina...
No rzeczywiście polski
tytuł jest po prostu kretyński.
"Czekając na Joe" brzmi jak
tytuł komedii romantycznej (Joe
pewnie gdzieś zapił z kumplami,
ona czekała i była zawiedziona,
więc Joe musiał się potem
starać, żeby ją odzyskać).
"Touching the Void" to
"Dotknięcie pustki", nie tylko
dobrze brzmi, ale stanowi
również świetny klucz do
interpretacji filmu. I po
cholerę było psuć??? Czasem mi
się wydaje, że w Polsce trwa
nieustający konkurs na najlepiej
spieprzony tytuł zagranicznego
filmu. To opowieść o wyprawie w
wysokie Andy. Ale nie
spodziewajcie się powtórki z
"K2". Żadnych klimatów kina
przygodowego, fajerwerków i
ozdobników scenariuszowych. To
rekonstrukcja autentycznej
wyprawy, paradokument. Aktorzy
prawie się nie odzywają,
słyszymy głównie relację
prawdziwych uczestników zdarzeń.
I napięcie budowane zupełnie
inaczej – od razu wiemy kto
przeżył. W zasadzie prawie można
by się zgodzić z tymi, którzy
twierdzą, że film jest nudny.
Prawie. Teoretycznie taka
formuła skazana jest na
przynudzanie, ale w
rzeczywistości trudno pozostać
na ten film obojętnym. A
rozstrzygnięcie czy to "tylko"
film o niezłomności człowieka,
czy może dotyka metafizyki
pozostawiam każdemu widzowi na
własny jego użytek. Reżyser
niczego nie narzuca, żadnych
łatwych podpowiedzi. Dobre
zdjęcia. Polecam. Nie tylko dla
miłośników alpinizmu (sam do
nich nie należę).
Wabik , 2004-04-14
19:58:00
świetny
Jakieś pół godziny temu
spończyłam oglądać ten film....
Cóż tu dużo mówić... Zastanawiam
się, skąd w tym człowieku tykle
determinacji, siły do walki o
życie, o siebie... Potrafił
pogodzić się ze śmiercią, a
jedyną rzeczą, której się bał,
to umierać w samotniości...
Polecam film i książkę
"Dotknięcie pustki"
boskie
genialnie odwzorowane
sceny wspinaczki, bez
przesadnych skoków jak w
"Granicach Wytrzymałości" Bardzo
realistyczny film :)
majstersztyk
niesamowity, poprostu
niesamowity
Rewelacja!!!
Jeden z lepszych filmów
jakie widziałam!!!
Najlepszy film jaki ostatnio
oglądałem
Ten film pokazuje do czego
zdolny jest człowiek aby przeżyć
i ile ma siły o kórej nie
wie
Film shrek 2 jest bardzo
ciekawy warto go obejrzeć
Bardzo polecam aby
oglądnąć ten film jest ciekawy
zaawny mozna posmiac.gdy
oglądałam tą bajke po raz
pierwszy myslałam ze sie posikam
ze śmiechu cała moja rodzina
śmiała się od ucha do ucha
.Chciałamym aby do kin weszedł
shrek 3,4 5 itd.Bardzo chetnie
oglądałam tą bajke i jak pisze o
bajce moze wam sie wydawać ze
jest to bajeczka dlz dzieci.Ale
to nie prawda ta bajka jest tez
dla dorosłych moj tata a nawet
dziadek tez sie z tego śmiał
.Ogulnie mozna nieżle szydzic z
tego odlotowego SHreka
pomocy !!!!!
czesc wsyzstkim, mam
wielka prosbe ma ktos napisy do
tego filmu???? jezeli ktos ma i
moglby mi wyslac bylbym bardzo
wdzieczny szukam i szukam i
nigdzie nie ma :((( moj adres to
skandal1@poczta.onet.pl dzieki
Film super, wierny książce,
tylko ten nieszczęsny tytuł!
A najlepiej by było
"Dotykajac pustki"
adrenalina+strach+działanie+?
?? i co może zrobić człowiek??
Teraz to już na pewno mam
wiekszego pietra przed wejściem
na jakąkolwiek ścianę.Film daje
dużo do myślenie i nabiera sie
respektu do gór, natury....i
ludzkich możliwiości,a potem
daje kopa do działania!!
Ten film zostaje w głowie po
wyjściu z kina
No rzeczywiście polski
tytuł jest po prostu kretyński.
"Czekając na Joe" brzmi jak
tytuł komedii romantycznej (Joe
pewnie gdzieś zapił z kumplami,
ona czekała i była zawiedziona,
więc Joe musiał się potem
starać, żeby ją odzyskać).
"Touching the Void" to
"Dotknięcie pustki", nie tylko
dobrze brzmi, ale stanowi
również świetny klucz do
interpretacji filmu. I po
cholerę było psuć??? Czasem mi
się wydaje, że w Polsce trwa
nieustający konkurs na najlepiej
spieprzony tytuł zagranicznego
filmu.
To opowieść o wyprawie w
wysokie Andy. Ale nie
spodziewajcie się powtórki z
"K2". Żadnych klimatów kina
przygodowego, fajerwerków i
ozdobników scenariuszowych. To
rekonstrukcja autentycznej
wyprawy, paradokument. Aktorzy
prawie się nie odzywają,
słyszymy głównie relację
prawdziwych uczestników zdarzeń.
I napięcie budowane zupełnie
inaczej – od razu wiemy kto
przeżył. W zasadzie prawie można
by się zgodzić z tymi, którzy
twierdzą, że film jest nudny.
Prawie. Teoretycznie taka
formuła skazana jest na
przynudzanie, ale w
rzeczywistości trudno pozostać
na ten film obojętnym. A
rozstrzygnięcie czy to "tylko"
film o niezłomności człowieka,
czy może dotyka metafizyki
pozostawiam każdemu widzowi na
własny jego użytek. Reżyser
niczego nie narzuca, żadnych
łatwych podpowiedzi. Dobre
zdjęcia. Polecam. Nie tylko dla
miłośników alpinizmu (sam do
nich nie należę).
Muzyka??
Hej Nemesis40! Bardzo
dobra muzyka?? Największą jej
zaletą w tym filmie jest to, że
jest prawie nieobecna! Chyba, że
masz na myśli jedną
zniekształconą piosenkę Boney M?
A swoją drogą, co Ty
zwykle robisz w kinie idąc tam z
grupą kumpli, że bardziej Cię
zajmuje to co obok? Hę? ;-))
Polecam
Bardzo dobra muzyka i
zdjęcia gór(szczególnie ujęcia,
gdzie przedstawione są chmury i
ich ruch). Pozatym film jest
ukazany bardzo realistycznie
(chodzi mi głównie o samą
wspinaczkę) Nie liczcie jednak
na efekty specjalne.
Najważniejsza jest tu tematyka,
a motyw walki człowieka z siłami
przyrody i samym sobą został
doskonale ujęty. Wypowiedzi
bohaterów są szczere i naprawdę
dają do myślenia. Film polecam,
chociaż radzę nie iść na niego z
grupą kumpli, bo to jedno z tych
dzieł, które lepiej obejrzeć
skupiając się nad tym co jest na
ekranie a nie obok. Na "Touching
the void" byłem z 3 koleżankami
i żadnej z nich film się nie
spodobał, gdyż uznały, że jest
nudny (wogóle bardziej
przypadnie chyba do gustu
facetom) Polecam jeszcze
raz!!
co do "bojkotu"
To raczej nie w tą stronę.
Dystrybutorzy też muszą dbać i o
mniejsze kina, dlatego niektóre
filmy dają tylko do takich. Bez
tego mogą sobie one nie
poradzić. A to czy sobie poradzą
- zależy głównie od nas
wszystkich! Jesli nie bedziemy
odwiedzać tych kin, to za kilka
lat dopiero będziemy mówić, że
nie mamy wyboru, niekotrych
filmów żadne kino nie zagra,
bilety będą kosztować nie 10-15
ale 30-40 zł, a multipleksy będą
nas karmić jedynie amerykańską
szmirą.